Egzamin

Tutaj możecie zamieszczać opinie dotyczące kursów na prawo jazdy

Moderatorzy: ella, klebek

Egzamin

Postprzez złośliwy » niedziela 12 stycznia 2003, 14:33

Pewnego dnia podczas egzaminu państwowego w mieście Kursant dostaje polecenie "A teraz skręcamy w lewo", ponieważ była to ulica jednokierunkowa kursant powinien skręcić z lewego pasa ruchu, skręcił od środka . Egzaminator objechał dwie przecznice i wrócił w to samo miejsce zatrzymał się przed znakiem "droga jednokierunkowa" i pyta co oznacza ten znak kursant bezbłędnie mówi ,że "droga jednokierunkowa" ,ale na pytanie jak się skręca z drogi jednokierunkowej w lewo nic nie wie twierdzi ,że nie ma to znaczenia jedno czy dwu kierunkowa. Egzaminator wyjaśnia zasady i każe jechać dalej. Wjeżdza w inną ulicę jednokierunkową i każe skręcic w lewo, błąd sie powtarza.Jeszcze raz wyjaśnia i każe jechać dalej , po pewnym czasie wjeżdza w następną ulicę jednokierunkową i wszystko powtarza sie od nowa. Zatrzymuje auto i pyta dlaczego tak wykonuje manewr skrętu w lewo. Słyszy odpowiedz, że instruktor uczył inaczej. Po powrocie na plac kursant dostaje ocenę negatywną. Ale zaczyna się dyskusja, że on wszystko zrobił dobrze ,że on umie jeżdzić i to tylko wina instruktora ,że go żle nauczył.
Egzaminator odpowiada :
po pierwsze to ty masz prawo wyboru instruktora, po drugie jeżeli on Ci żle tłumaczył to ja podczas egzaminu tłumaczyłem trzy razy a Ty nie wykonałeś ani razu dobrze polecenia, a po trzecie ten pan co Cię uczył miał już dziś na egzaminie 5 osób i wszystkie tą samą trasę zrobiły bezbłędnie. Dowidzenia i zobaczenia na następnym egzaminie. Kursant wysiał z samochodu i poszedł do innych zdających no i jak było, no i jak zdałeś. Nieeeeeee osioł czepiał się bzdet, centymetrów, a to za wolno a to za szybko, no wiecie pierwszy raz to nikt nie zdaje.
złośliwy
 
Posty: 105
Dołączył(a): sobota 06 lipca 2002, 21:41

Re: Egzamin

Postprzez guli » niedziela 12 stycznia 2003, 20:04

złośliwy napisał(a):(...), no wiecie pierwszy raz to nikt nie zdaje.


Nieprawda :P. Co do opowiesci to koles oblal calkowicie slusznie...W sumie to kazdy szuka zawsze jakichs wymowek. Ja tez moglbym sie poskarzyc, ze moj instruktor kazal mi jezdzic po placu, a sam sobie szedl na kawe i nie wiedzialem czy dobrze zaparkowalem, ale jak tak jezdzilem sam, to nabralem wiekszej pewnosci siebie i zaufania co do wlasnych mozliwosci, ktore przydaly mi sie na egzaminie. W sumie jezeliby raz popelnil blad z tym skretem w lewo, a nastepnym razem pojechal dobrze to moglby zdac, no ale w tym wypadku jednak nie moglobyc mowy o wyniku pozytywnym :(. Coz jesli ma sie znajomych polecajacych danego instruktora to powinno sie IMO w ciemno brac u niego lekcje, zawsze wie sie, czy instruktor jest dobry, czy potrafi krzyknac, mobilizujac kursanta. Nie wiem jak bylo w tym przypadku, ale mozliwe, ze instruktor nie powinien byc instruktorem Coz moze nastepnym razem pojdziemu mu dobrze...
Pozdrawiam
Guli
Avatar użytkownika
guli
 
Posty: 92
Dołączył(a): sobota 14 grudnia 2002, 00:30
Lokalizacja: Wrocław

Re: Egzamin

Postprzez Kordula » niedziela 12 stycznia 2003, 21:10

guli napisał(a):W sumie to kazdy szuka zawsze jakichs wymowek.

Zawsze łatwiej powiedzieć, że to była wina egzaminatora czy instruktora, a nigdy moja. To prawda, ale czasami te wymówki są zupełnie uzasadnione. Na pewno części instruktorów i egzaminatorów również można coś zarzucić, a wszystko spada potem na zdającego.
Oczywiście nie mówię o tym konkretnym przypadku, bo tutaj egzamin nie mógł być zaliczony, ale ten ktoś mógł słuchać porad egzaminatora. A swoją drogą, skoro próbował mu podpowiedzieć, to może nie wszysktim zależy, że oblać...
Kordula
 
Posty: 778
Dołączył(a): niedziela 25 sierpnia 2002, 21:39
Lokalizacja: Gdańsk

Postprzez guli » niedziela 12 stycznia 2003, 21:30

Zgadzam sie, ja jednak wyznaje zasade "Pojedziesz bezblednie to zdasz", w tym przypadku byl ten lewoskret powaznym bledem. Oczywiscie sa ewenementy (jak brat mojego kolegi ktory 9 raz juz oblal praktyke), ale sa ludzie, ktorym 20 godzin na kursie wystarczy zeby zdac egzamin. Wszystko zalezy od czlowieka, egzaminator to tylko obserwator i nie ma wplywu na nasze decyzje za kierownica. W rekach (i nogach) egzaminowanego jest to, zeby dobrze pojechal
Pozdrawiam
Guli
Avatar użytkownika
guli
 
Posty: 92
Dołączył(a): sobota 14 grudnia 2002, 00:30
Lokalizacja: Wrocław

Postprzez Kordula » niedziela 12 stycznia 2003, 21:45

To też nie jest do końca tak. Czasami można to różnie interpretować. Może być tak, że nie zrobisz błedu, a wmawiaja ci, że go zrobiłeś.
Troche głupio to brzmi, ale tak też może być.
Kordula
 
Posty: 778
Dołączył(a): niedziela 25 sierpnia 2002, 21:39
Lokalizacja: Gdańsk

Postprzez guli » niedziela 12 stycznia 2003, 22:58

No tez tak bywa, ale zwykly, szary czlowiek na to nic nie poradzi...
Pozdrawiam
Guli
Avatar użytkownika
guli
 
Posty: 92
Dołączył(a): sobota 14 grudnia 2002, 00:30
Lokalizacja: Wrocław

Postprzez Kordula » niedziela 12 stycznia 2003, 23:12

Czyli jednak nie do końca jest tak, że "jak pojedziesz dobrze, to Ci zaliczą". Bo można różnie interpretować przepisy.
Kordula
 
Posty: 778
Dołączył(a): niedziela 25 sierpnia 2002, 21:39
Lokalizacja: Gdańsk

Postprzez guli » niedziela 12 stycznia 2003, 23:40

Heh no moze i nie, ale reasumujac to kazdy powinien starac sie pojechac dobrze, a wynik bedzie pozytywny :). Najbardziej to mi szkoda bylo pewnej dziewczyny, jak wracalem tego samego do WORDu zeby zaplacic za wydanie prawka (kasy nie wzialem bo myslalem szczerze mowiac ze obleje...). Wraca taka niewiasta zaplakana, no to juz wiedzialem - oblala. Nie ma sie czym przejmowac, to nie matura...a nauczyc sie jezdzic mozna w zasadzie zawsze. Wystarczy tylko chciec
Pozdrawiam
Guli
Avatar użytkownika
guli
 
Posty: 92
Dołączył(a): sobota 14 grudnia 2002, 00:30
Lokalizacja: Wrocław

Postprzez Kordula » poniedziałek 13 stycznia 2003, 20:43

Masz rację, ale problem jest taki, że można umieć dobrze, a i tak nie zdać i to właśnie tu ludzie się wkurzają, skoro umieli, to czemu nie zdali? :?:
Kordula
 
Posty: 778
Dołączył(a): niedziela 25 sierpnia 2002, 21:39
Lokalizacja: Gdańsk

Postprzez guli » poniedziałek 13 stycznia 2003, 21:19

IMO to jest tak, ze jak sie siada za kolko na egzaminie to wiekszosci adrenalina skacze na maxa. Ludzie sie denerwuja, a gdy sie denerwujesz to moze nie wyjsc najprstsza czynnosc typu obejrzenie sie czy nie nadjezdza rowerzysta. Za takie prozaiczne powody mozna oblac, gdyz podczas stresu jakim niewatpliwie jest egzamin co niektorzy nie moga sie opanowac. Ja mialem zupelnie inaczej. Zanim wsiadlem do samochodu to klebek nerwow doslownie. Lecz kiedy juz sie usadowilem, przygotowalem do jazdy, powietrze ze mnie zeszlo. Czulem sie jakbym byl pilotem i wlasnie poderwal samolot w powietrze. Az sie zapomnialem i rozregulowane sprzeglo sprawilo ze zgaslo mi autko 2 razy, nie mniej wszystkie elementy wykonalem prawidlowo (zielona strzalka, umozliwienie pasazerom dojscia z przystanku do tramwaju, umozliwienie autobusowi wyjazd z zatoki) i zdalem, poniewaz sie po prostu juz wtedy nie balem, a osoby ktore sie boja to przewaznie stoja na straconej pozycji...
Pozdrawiam
Guli
Avatar użytkownika
guli
 
Posty: 92
Dołączył(a): sobota 14 grudnia 2002, 00:30
Lokalizacja: Wrocław

Postprzez Slawek » poniedziałek 13 stycznia 2003, 22:36

...ale przynajmniej jeśli opanujesz się na egzaminie, to łatwiej będzie to uczynić w ekstremalnej sytuacji. Jeżeli ktoś nie potrafi się opanować i popełnia błędy, to lepiej żeby nie dostał prawka.
Avatar użytkownika
Slawek
 
Posty: 769
Dołączył(a): piątek 05 lipca 2002, 11:57

Postprzez Kordula » poniedziałek 13 stycznia 2003, 22:43

Slawek napisał(a):...ale przynajmniej jeśli opanujesz się na egzaminie, to łatwiej będzie to uczynić w ekstremalnej sytuacji. Jeżeli ktoś nie potrafi się opanować i popełnia błędy, to lepiej żeby nie dostał prawka.

A jeżel się opanuje i wydaje się że było dobrze (nie tylko zdającemu) a i tak oblewa?
Kordula
 
Posty: 778
Dołączył(a): niedziela 25 sierpnia 2002, 21:39
Lokalizacja: Gdańsk

Postprzez Slawek » wtorek 14 stycznia 2003, 20:47

To już jest inna sprawa.
Avatar użytkownika
Slawek
 
Posty: 769
Dołączył(a): piątek 05 lipca 2002, 11:57

Postprzez Kasia » piątek 17 stycznia 2003, 12:56

Droga nie jest matematyką, tutaj 2+ nie zawsze daje 4. Nie ma "złotych środków" na egzamin i późniejszą jazdę, nie da się powiedzieć, że "zawsze" zrobisz tak i będzie dobrze.

Egzamin na prawo jazdy sprawdza nie tylko wasze umiejętności techniczne, znajomość przepisów ale....jest to też egzamin z "inteligencji" i waszej umiejętności zachowania się na drodze, nawet w sytuacjach widzianych po raz pierwszy...
Kasia
 
Posty: 217
Dołączył(a): niedziela 07 lipca 2002, 16:19
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Postprzez miros » piątek 17 stycznia 2003, 15:23

bardzo mi przykro ale forma egzaminu jaka mamy teraz w zaden sposob nie sprawdza tego o czym mowilas. poprostu wystarczy wkuc na blache zestaw pytan potem wyuczyc sie co do centymetra placu manewrowego a po miescie to i tak jezdzisz 50 km/h a przy takiej predkosci malo moze sie zdazyc. ten egzamin sprawdza czy jestes mistrzem parkowania a jazda po miescie jest na dalszym planie.
Avatar użytkownika
miros
 
Posty: 2049
Dołączył(a): piątek 05 lipca 2002, 11:55
Lokalizacja: warszawa

Następna strona

Powrót do Szkolenie kierowców

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 31 gości