Moja pierwsza jazda - Tragedia !!!!!

Tutaj możecie zamieszczać opinie dotyczące kursów na prawo jazdy

Moderatorzy: ella, klebek

Moja pierwsza jazda - Tragedia !!!!!

Postprzez John_Rambo » czwartek 01 kwietnia 2010, 14:05

Witam!

Z racji tego, iż nie mam komu się wyżalić na temat mojej pierwszej "tragicznej" jazdy, więc postanowiłem zamieścić swoje odczucia w internecie na tymże forum.

Wykłady trwały tydzień. Codziennie po cztery godziny wykładów, przykładałem się jak mogłem, słuchałem wszystkiego, jednym słowem, byłem jak zahipnotyzowany. Wszelakie ćwiczenia też sobie w domu porobiłem, większość tzw. "krzyżówek" problemu mi nie sprawiła, jednak ćwiczenie na papierze ma się nijak do sytuacji na drodze! Zacznę od początku.

Idąc na pierwszą jazdę czułem się, jakbym szedł do WORDU na egzamin. Nogi z waty, trzęsące się ręce, ścisk w żołądku i oczywiście ta wielka niepewność - nigdy nie siedziałem w aucie, więc miałem wrażenie, że dostane od instruktora "opieprz" właśnie za bycie takim niedoświadczonym. Wtrącę tylko, że na codzień osobą nieśmiałą nie jestem, nie wstydzę się porozmawiać z kimś, kogo nie znam, załatwić jakąś sprawę w miejscu pełnym nieznajomych mi ludzi, jednak tutaj było trochę inaczej. Na początku instruktor wszystko mi wytłumaczył, poustawiałem lusterko, fotel, trochę oswoiłem się z autem na parkingu, po czym zapaliłem. Cały czas byłem mocno zestresowany, bałem się, że instruktor pomyśli, że jestem jakąś społeczną niedorajdą. Strasznie trudno mi się jechało, ponieważ noga (szczególnie przez pierwsze 20 minut) bardzo mi się trzęsła. Nie wiedziałem kiedy zmienić bieg, często o nim zapominałem - toteż instruktor często mi przypominał. Może wam się wydać śmieszne - ale ani razu nie pamiętałem o kierunkowskazie :oops:. Z hamowaniem też nie było tak miło, ponieważ albo za mocno, albo przez tą trzęsącą się nogę nie mogłem hamować, o sprzęgle już nie wspomnę, ponieważ też pozapominałem... Co prawda moja pierwsza trasa była banalna, bez żadnych urozmaiceń, praktycznie prosta droga w tę i z powrotem, tylko jedno skrzyżowanie pojawiło się na drodze, a ja oczywiście zacząłem panikować, ponieważ nie wiedziałem czy jechać, czy analizować kto ma pierwszeństwo, kto jest na drodze z pierwszeństwem ... Przejechałem bez problemu, ale to było chyba wielkie szczęście.

Zapewne to są tylko moje subiektywne odczucia, gdyby ktoś spojrzał na mnie z boku nie powiedziałby, że jestem wyjątkowo beznadziejnym kierowcą i nic ze mnie nie będzie, ale mi to w głowie siedzi i nie mogę się tego pozbyć. Jeżeli tak dalej pójdzie, to egzaminu nie zdam w ciągu najbliższych 10 lat. Tragedia!

Czy ktoś jeszcze prócz mnie był taki "zesrany" podczas swojej pierwszej jazdy? Czy to tylko ja jestem taką ... niedorajdą?
John_Rambo
 
Posty: 1
Dołączył(a): czwartek 01 kwietnia 2010, 13:51

Re: Moja pierwsza jazda - Tragedia !!!!!

Postprzez faziasty » czwartek 01 kwietnia 2010, 14:42

John_Rambo napisał(a):Czy ktoś jeszcze prócz mnie był taki "zesrany" podczas swojej pierwszej jazdy? Czy to tylko ja jestem taką ... niedorajdą?

Ja miałem to samo. Z miejsca powiedziałem, że nigdy nie jeździłem i nie mam pojęcia, co zostało dobrze odebrane przez instruktora bo jak twierdził pełno przychodzi kozaków co po polach jeździli, a w ruchu okazuje się, że nic nie umieją.
Sądziłem więc, że zaczniemy od ruszania na jakimś parkingu na uboczu. Omówiliśmy podstawy, no i godziny szczytu, a instruktor mówi 'no to jedziemy na miasto'.

Kompletnie nie wiedziałem co się dzieje przez całą jazdę. :)

Trzeba kapkę czasu i będzie okej.
Garstka informacji na temat zdawania prawa jazdy w Kielcach oraz instruktor..
Avatar użytkownika
faziasty
 
Posty: 9
Dołączył(a): piątek 22 maja 2009, 23:53
Lokalizacja: Kielce

Postprzez eva3 » czwartek 01 kwietnia 2010, 14:57

Znam to uczucie :D Przed swoją pierwsza jazdą też byłam w wielkim stresie. Również nigdy wcześniej nie jeździłam. Pamiętam z pierwszej jazdy tylko tyle, że po swoim pasie jeździłam slalomem i nie wiem czemu walczyłam o kierownice ze swoim instruktorem :D Druga jazda też była dla mnie wielkim stresem, podczas drugiej jazdy instruktor juz ciągle nie podpowiadał, co mam robic po kolei, więc zapominałam przy zmianie biegów o spręgle, wtedy oczywiście usłyszałam, że spalę sprzęgło.... Ale miałam cudownego, cierpliwego instruktora. Podczas trzeciej jazdy przestałam sie stresować, bo uswiadomiłam, że przeciez instruktor siedzi obok i jakby coś - będzie ratował sytuację.

Natomiast wielkim przeżyciem była moja pierwsza jazda po odebraniu prawka :D Instruktor już nie siedział obok i... Nagle wydawało mi się, że w ogóle nie umiem jeździć nawet po prostej drodze, stres niesamowity, wysiadłam z samochodu cała mokra. W pierwszej chwili postanowiłam, że już do samochodu nie wsiądę, ale przeszły te pesymistyczne mysli i teraz już śmigam :)
ewa
eva3
 
Posty: 12
Dołączył(a): sobota 23 stycznia 2010, 18:40
Lokalizacja: Kraków

Mój pierwszy raz ;)

Postprzez Snorkmaiden » czwartek 01 kwietnia 2010, 15:07

Nie przejmuj się pierwszą jazdą! Pierwsze koty za płoty, teraz będzie tylko lepiej! :-)
Nie miałeś wcześniej doświadczenia z samochodem, trudno się dziwić, że może to powodować stres.
Osobiście kontakt z samochodem przed pierwszą jazdą miałam - jako pasażer, a nawet przez moment jako "kierowca" po polnej nieuczęszczanej drodze w towarzystwie dobrego kierowcy. Chciałam się trochę wprawić przed moją pierwszą jazdą, żebym nie była całkiem "zielona". Dało mi to dużo, bo nie bałam się aż tak bardzo, miałam pojęcie jak ruszyć, jechać i zmieniać biegi. Mimo to byłam zestresowana na mojej pierwszej jeździe i instruktor mógł się ze mnie trochę pośmiać, ale tego na szczęście nie robił :-) wszystko traktowałam bardzo serio, na jakiej wysokości zagłówek ma być etc. :-) a potem, na którejś kolejnej jeździe z tym instruktorem wypominał mi to w żarcie...
stres powoduje nie tyle sama jazda, co nawet odnalezienie się w nowej sytuacji - co, gdzie, jak, z kim itp.

mimo to, bardzo miło wspominam naszą współpracę, nawet tę pierwszą jazdę, która była chyba tak samo albo prawie tak samo (bo jednak instruktor umiał trochę rozładować moje napięcie), poważna jak egzamin ^.^

Jak widzisz, pierwsza jazda dla każdego jest sporym przeżyciem, chyba, że ktoś jeździł już długo bez prawka, to wtedy może nie. Dla początkujących zawsze "pierwsze kroki" są najtrudniejsze.

Tak więc głowa do góry, powodzenia i szerokiej drogi! Już niedługo zobaczysz, jak to przyjemnie móc prowadzić samochód...

:-)
23.07.2009 - pierwsza jazda! ^^
29.09.2009 – zdane! =)
07.10.2009 - odebrane 8)

"Wiem, że jazda samochodem to ekscytujące erotyczne doświadczenie, ale patrzcie, proszę, czasem na znaki i wogóle uważajcie na drodze!" (Szef mojego OSK 8) )
Avatar użytkownika
Snorkmaiden
 
Posty: 17
Dołączył(a): wtorek 29 września 2009, 13:44
Lokalizacja: Lublin

Postprzez faithy2 » czwartek 01 kwietnia 2010, 16:40

Witam! Rozumiem co czujesz, ja swoją pierwszą jazdę też wspominam nie najlepiej: po wejściu do samochodu instruktor zapytał się mnie czy kiedykolwiek prowadziłam samochód, ja na to mu, że nie, tak więc wytłumaczył mi,co jest od czego i kazał ruszyć no i ruszyłam- o dziwo mi nie zgasł :)nawet to pochwalił, że pierwszy raz ruszyłam i nie zgasł samochód, ale potem myliły mi się biegi, źle skręcałam-czasem instruktor musiał to za mnie robić,a pod koniec jazdy jak stałam pierwsza na krzyżówce to nie mogłam ruszyć, normalnie przez pięć minut!, a za mną jakiś samochód stał, dziwne, że tak spokojnie czekał, że nie trąbił, tak więc koniec jazdy zepsułam kompletnie :oops: instruktor mnie się pytał co się stało, przecież tak ładnie ruszałam, a ja sama nie wiedziałam czemu tak wyszło, za to z czasem było już lepiej :)
1.12.09-teoria -zdane-0 błędów
1.12.09-praktyka-oblane-wymuszenie pierwszeństwa
22.12.09-praktyka-zdane!!!:-D
faithy2
 
Posty: 50
Dołączył(a): niedziela 01 listopada 2009, 19:10

Postprzez Radosna » czwartek 01 kwietnia 2010, 17:14

ja też byłam taka "posrana" - jak napisałeś :) i to nie tylko na pierwszej jeździe. Gwarantuję, że za jakiś czas jak zaczniesz wszystko łapać będziesz miał niesamowitą radość z tego, że ogarniasz nie tylko wszystko w samochodzie , ale i na drodze ;)
12.05.09 - początek kursu/10.06.09 - 1 jazda/10.08.09 - 1 podejście: teoria +, plac +, miasto -/3.09.09 - 2 podejście: plac +, miasto +/10.09.09 - przyjęto wniosek - trwa postępowanie administracyjne :)/16.09.2009 - prawo jazdy do odbioru w Urzędzie :D
Radosna
 
Posty: 151
Dołączył(a): środa 26 sierpnia 2009, 16:35
Lokalizacja: Poznań

Postprzez Kolega » piątek 09 kwietnia 2010, 20:17

Nie było w sumie tak jak u Ciebie. Ruszyłem bez żadnych problemów, nie szarpnęło mi, poszło gładko. Na drodze bardzo trudno było mi się skupić na tak wielu rzeczach naraz, tj. na spoglądaniu czy ktoś nie jedzie, zmianie biegów a co za tym idzie - sprzęgło. Mam nadzieję, że po kilku jazdach nie będę nawet zwracał na to uwagi, jednak teraz z wielkim wstydem muszę wyznać, że podczas takiej głupiej czynności jak zmiana biegów musiałem spoglądać na ten joystick od biegów, i dopiero potem zmienić. Pierwszy raz za kierownicą to również problemy z kierowaniem, nigdy wcześniej nie operowałem kierownicą, tak więc bałem się, że albo coś zaraz wyrwę, albo zepsuję. Prawdę mówiąc bałem się trochę skręcać, a gdy już to zrobiłem to albo za późno prostowałem koła, albo nie do końca odkręciłem. Jednak nie było źle. Pierwsza jazda chyba powinna być mniej więcej taka dla kogoś, kto nigdy wcześniej nie siedział na miejscu kierowcy. Bałem się też, aby nikogo nie zderzyć, instruktor mówi, żebym się nie bał i podjechał trochę bliżej do samochodu stojącego przede mną, a ja już hamulec dosyć daleko od autka naprzeciwko i musiałem tak powoli, powoli dojeżdzać,a w międzyczasie światła dawno zmieniły się na zielone :).
Kolega
 
Posty: 3
Dołączył(a): piątek 02 kwietnia 2010, 15:14

Re: Moja pierwsza jazda - Tragedia !!!!!

Postprzez Triinu » czwartek 15 kwietnia 2010, 15:18

John_Rambo napisał(a):
Czy ktoś jeszcze prócz mnie był taki "zesrany" podczas swojej pierwszej jazdy? Czy to tylko ja jestem taką ... niedorajdą?


Ja poszłam na luzie, wcześniej troszkę z tatą jeździłam po osiedlowej dróżce także z samochodem 'oswojona' byłam.

Ale kurcze od tego są przecież jazdy by się nauczyć jeździć.
Spokojnie, z każdą jazdą będzie lepiej ci szło.
I bez paniki! :wink: :D
8 kwiecień 2010, godz. 17:46- zdane!
Avatar użytkownika
Triinu
 
Posty: 40
Dołączył(a): sobota 10 kwietnia 2010, 22:46

Postprzez Dominika1234 » czwartek 22 kwietnia 2010, 09:49

Moja pierwsza jazda też nie wyglądała za kolorowo. Przed kursem próbowałam trochę jeździć z ojcem, ale to mnie jeszcze bardziej utwierdziło, że jeździć nie umiem. I bardzo się bałam tej pierwszej jazdy z instruktorem żeby totalnie się nie zbłaźnić. Na jeździe z ojcem robiłam takie głupoty, że masakra, ale to też wina ojca, bo był mało cierpliwy i bał się o swój samochód. W końcu i tak się zakopałam w błocie i musiała nas wyciągać ciężarówka, bo nie umiałam omijać dziur i kałuż. Na pierwszej godzinie już z instruktorem zapoznałam się z samochodem. Na szczęście nie musiałam wyjeżdżać na miasto. Robiłam kółeczka po parkingu, ale był on gęsto zastawiony samochodami więc byłam pewna, że w któryś wjadę. Na szczęście nie wjechałam. Kółeczka robiłam sobie pomalutku na pół sprzęgle i nawet nieźle manewrowałam kierownicą. Byłam z siebie zadowolona. Kolejna jazda trwała 2 godziny i była na mieście. Wyjazd z parkingu był straszny. Przeraziłam się tymi samochodami, bo te na parkingu stały, a te były w ruchu, ale jakoś sobie poradziłam. Na początku troszkę wpadałam na linię i chciałam zajeżdżać drogę innym, bo miałam tak sztywne ręce, że masakra. Ale wyjechaliśmy z miasta i jechałam po długiej, prostej i bardzo równej trasie. Tam się wyluzowałam. Polubiłam jazdę i pomyślałam, że będzie dobrze przecież to nic trudnego. Instruktor mi wszystko mówił. Więc nie zapominałam o biegu, sprzęgle czy czymś innym. Jednak po tej jeździe instruktor mi się zmienił. Tym razem miałam jazdę z żoną mojego pierwszego instruktora. I teraz bardzo źle mi się jeździ. Wyjeździłam już 7 godzin z nią. Miałam już nawet chęć zrezygnować z kursu. Kobieta jest bardziej wymagająca, stresuję się bardziej i jak zrobię coś źle to zostaje nazwana głupią. Dlatego na każdą jazdę idę zestresowana. Ale postanowiłam nie zmieniać instruktora. W końcu się przyzwyczaję i zapamiętam swoje błędy jeśli mi tak dosadnie je wytyka. Teraz już bez przypominania zmieniam biegi, ładnie ruszam, pamiętam o sprzęgle jeżdżę płynnie czasem zrobię jakąś głupotę, ale potem pamiętam o swoim błędzie i go nie powtarzam. Bez kitu uważam, że nie można być głaskanym przez instruktora. Mi na początku było przykro, ale potem się uodporniłam i wykorzystywałam uwagi instruktorki korzystnie dla siebie.
Po pierwszej jeździe nie można się zniechęcać. Jedni łapią szybciej, drudzy wolniej. Ja należę to tych wolniejszych, ale jak widać po 7 godzinach da się jeździć już w miarę przyzwoicie.
Szczerze mówiąc dla mnie najgorsze są ronda. Ale ciężko mi określić czy zdążę czy nie zdążę, czy to będzie wymuszenie czy nie. I tak stoję długo aż będzie pusto. Muszę się nauczyć określać te samochody, bo mówiąc brzydko streczeć tam będę i blokować ruch do usranej śmierci. Mam nadzieję, że w końcu wyczuje ten moment kiedy mogę jechać. No to tyle.
Dominika1234
 
Posty: 48
Dołączył(a): czwartek 22 kwietnia 2010, 09:22
Lokalizacja: Radom

Postprzez Apiro » poniedziałek 03 maja 2010, 11:07

Moja pierwsza jazda była podobna do autora tematu. Przed rozpoczęciem kursu miałem kontakty z samochodem. Jednak na kursie to było zupełnie coś innego.
Po wejściu do auta też przez kilkanaście minut się trzęsłem. Pojeździłem trochę na łuku i instruktor powiedział, żebym zapiął pasy, bo jedziemy na miasto. Jechałem maks. może 40 km/h, nawet czwórki nie wrzucałem. Cały czas byłem zdenerwowany, zapominałem o wszystkim, jeździłem środkiem ulicy. Najgorszym przeżyciem były dla mnie przejazdy przez ronda... Nie mówiąc już o wyczuciu sprzęgła przy ruszaniu. Po powrocie do domu mówiłem sobie "nigdy nie zdam egzaminu!"

Nie ma co się martwić pierwszymi jazdami, bo każdy je przeżywa tak samo. Po ok. 5h jazdy człowiek już się czuje lepiej za kierownicą.
Apiro
 
Posty: 53
Dołączył(a): sobota 28 listopada 2009, 14:37

Było git:)

Postprzez pignor » wtorek 11 maja 2010, 17:18

Ja wam powiem że też miałam baaardzo stresującą pierwszą jazdę;/;/ Nigdy wcześniej nie siedziałam za kółkiem nawet na "sucho". Kiedy instruktor pierwszy raz po mnie przyjechal i zapoznał z samochodem wsiadłam za kółko i ............ odziwo ruszyłam:D:D:D To dla mnie już był ogromny sukces..........w czasie jazdy zapominałam wduszać sprzęgła albo robiłam to za lekko a znowóż gaz i hamulec wciskałam za mocno:P:P no i hehe oczywiscie w zakrety wchodzilam za mocno.Ale co tam jutro mam kolejną jazdę i już się nie moge doczekac. W końcu kiedyś naucze sie dobrze prowadzić:):):):):)
pignor
 
Posty: 1
Dołączył(a): wtorek 11 maja 2010, 17:13
Lokalizacja: Czerwonak

Postprzez alice_b » sobota 15 maja 2010, 17:47

witam! Tydzień temu zaczęłam jazdy . Nigdy wcześniej nie siedziałam za kierownicą ale starałam się spokojnie do tego podejść. Na pierwszych zajęciach trochę ćwiczeń z biegami , światła , przygotowanie do jazdy itp i na koniec 2 kółka po placu . Byłam z siebie dumna.
Dziś już miałam pierwszą prawdziwą jazdę po mieście. Pięknie ruszyłam i wyjechaliśmy na ulicę. Instruktor gada o pierdołach żebym nie była taka spięta , co chwilę a to za blisko pasa albo za blisko krawężnika , na hasło " Hamuj " wcisnęłam gaz a sprzęgło uciekło , na skrzyżowaniu samochód zgasł i zaczęły się nerwy. Ale udało się opanować i pojechałam dalej. Przyznam się szczerze że zapomniałam o znakach i jedyne na co zwracałam uwagę to prędkość ( skupiałam się na tym aby nie dociskać za mocno pedału gazu ) i światła, po kilkanastu minutach dotarło do mnie że po ruszeniu z pierwszego biegu trzeba zmienić na drugi i przytrzymać przy tym sprzęgło a gaz puścić. O dziwo pamiętałam o kierunkowskazach . Masakra !! Po godzinie wróciliśmy na plac a ja poczułam się jak dętka .
Następna jazda w czwartek !
Zdałam egzamin 14 kwietnia 2011 roku !
alice_b
 
Posty: 299
Dołączył(a): sobota 01 maja 2010, 17:12
Lokalizacja: Piekary Śląskie

Postprzez zmien » sobota 15 maja 2010, 17:56

Stresu przed pierwszą jazdą nie miałem. Źle się zaczęło ze mną dziać tak gdzieś koło 15 godziny jazdy. Zacząłem popełniać tak idiotyczne błędy, że instruktor pytał się czy coś mi się stało, że taki rozkojarzony jestem. Raz bym się władował pod prąd, raz chciałem zmieniać pas na dwukierunkowej no masakra. :lol:

Co do jazdy już po odebraniu prawka i kupieniu swojego auta: im dłużej jeździłem tym bardziej mi się wydawało, że coraz gorzej. Na szczęście w porę to opanowałem bo dziś pewnie bym nie jeździł wcale :D

Ze swojej strony powiem tyle: Nie ma się co bać i trochę rozwagi trzeba mieć, a wszystko będzie OK.
Początek teorii: 06.06.2007 Pierwsza jazda: 14.07.2007 Ostatnia jazda: 13.12.2007 Pierwszy egzamin: 13.12.2007 teoria + jazda -
Drugi egzamin: 30.01.2008 jazda + Odbiór: 20.02.2008 :) Kategoria C egzamin pozytywny: 19.10.2010r
zmien
 
Posty: 32
Dołączył(a): sobota 16 lutego 2008, 21:21

Postprzez Matiss » wtorek 18 maja 2010, 17:17

Ja wczoraj miałem swoją pierwszą jazdę.Wcześniej raz prowadziłem samochód i to pare lat temu.Stres był duży.Najgorsze było ruszanie.Wysokie obroty auto wyje ale niejedzie.Jazda szła w miarę płynnie choć zdarzało się że wskoczył inny bieg niż miał.Było też troche problemów z zatrzymanie a dokładniej z trafieniem żeby zatrzymać się w odpowiednim miejscu.W czwartek następna jazda i mam nadzieje że będzie lepiej.Pozdrawiam.
17.05.2010 - Pierwsza jazda
18.08.2010 - Egzamin Teoria + Plac -
30.08.2010 - Plac -
20.09.2010 - Plac + Miasto -
25.10.2010 - Plac -
25.11.2010 - Plac + Miasto +
10.12.2010 - Prawo Jazdy do odbioru w Urzędzie.
Matiss
 
Posty: 7
Dołączył(a): wtorek 18 maja 2010, 16:46
Lokalizacja: Duszniki Wlkp.

Postprzez P. » środa 26 maja 2010, 23:30

Mi w trakcie pierwszych godzin łatwo było nie zauważać niektórych znaków. Problem rozwiązał się samoistnie po kilku kolejnych jazdach (jeździłem 5 dni w tygodniu). Po prostu na początku obsługa jadącego pojazdu pochłaniała zbyt dużo uwagi.
P.
 
Posty: 104
Dołączył(a): wtorek 11 maja 2010, 12:01
Lokalizacja: Siedlce

Następna strona

Powrót do Szkolenie kierowców

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 29 gości