zachowanie

Tutaj możecie zamieszczać opinie dotyczące kursów na prawo jazdy

Moderatorzy: ella, klebek

zachowanie

Postprzez złośliwy » niedziela 08 września 2002, 13:03

jak zachowujesz się w domu ,na ulicy , w sklepie,to tak samo będziesz zachowywał się i na drodze. Bardzo często jeżdżac samochodem słyszę nie potrzebne klaksony, wyzwiska.
Byłem świadkiem najechania na tył pojazdu, kierowca pojazdu z przodu wysiał i .......................... . Myslałem ,że będzie awantura hamskie zachowanie a tu nic cisza spokój opanowanie, spisanie oświadczenia . Przyznanie sie do winy i rozjechanie się do domów, i to w jakim stylu pojazd najechany holował pojazd ,który go uderzyła jak Ty zachowałbyś się w opisanej sytacjii?
złośliwy
 
Posty: 105
Dołączył(a): sobota 06 lipca 2002, 21:41

Postprzez Pablo » niedziela 08 września 2002, 13:36

Mój spokojny charakter nie pozwiliłby mi na jakieś niepotrzebne nerwy w takiej sytuacji. Tu agresja nic nie pomoże, ważne jest opanowanie, jednak nie każdego na nie stać.
Pablo
 
Posty: 93
Dołączył(a): środa 17 lipca 2002, 22:29
Lokalizacja: Morąg/Cromer

Postprzez scorpio44 » niedziela 08 września 2002, 17:24

Popieram.

PS: Wszyscy znają mój spokojny charakter... :lol: :lol:
scorpio44@o2.pl
scorpio44
 
Posty: 6964
Dołączył(a): piątek 05 lipca 2002, 11:54
Lokalizacja: Elbląg

Postprzez miros » niedziela 08 września 2002, 18:36

ja mialem podobna sytuacje. najechalem na samochod(ale dosyc lekko-wymienilismy sie kurzem i tyle) kierowca wyszedl ze swoja panienka zobaczyli czy nic sie nie stalo, ja wyszedlem zlapalem sie za glowe, przeprosilem a on na to "spoko nic sie nie stalo, widzialem jak w lusterku na mnie najezdzales i bylem pewny ze sie stukniemy". wcale nie byl zdenerwowany tylko spokojny i nawet sie zasmial.
Avatar użytkownika
miros
 
Posty: 2049
Dołączył(a): piątek 05 lipca 2002, 11:55
Lokalizacja: warszawa

Postprzez Łakom » poniedziałek 09 września 2002, 13:15

Kolega miał małą kolizje przy zmianie pasa ruchu.Zrysował troche "opla frontere" wyszło z niego 3 kolesi o o koło 20 lat i po oględzinach jeden z nich powiedziedział to jeszcze nic ja ojcu skasowałem nową meganke :)
Spisali wszystkie oswadczenia i było ok

Trudno mi teraz powiedzieć ale jeżeli było by to z mojej wieny bede raczej zestresowany ale spokojny.A jakby mi ktoś w kufer "warszawki" wjechał to bym chyba ................ a kobieta to już .................................................................
czasmi chciało by sie modlić o istnienie boga
Avatar użytkownika
Łakom
 
Posty: 541
Dołączył(a): piątek 05 lipca 2002, 22:04
Lokalizacja: bełchatów

Postprzez Kasia » poniedziałek 09 września 2002, 13:48

Święta prawda jest taka, że jeżeli doszło do kolizji to....już nic się nie da zrobić, czasu nie cofniemy. I na pewno nie pomogą nerwy... Tylko spokój może nas uratować.....
PS. Pozdrawiam Pana, który w piątek "zawisnął" na haku w moim aucie...
I nie mogłam odjechać bo się "przykleił".
Kasia
 
Posty: 217
Dołączył(a): niedziela 07 lipca 2002, 16:19
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Postprzez Kika » wtorek 10 września 2002, 07:07

Nie zdarzyla mi sie jeszcze zadna kolizja. Ale mam taki charakter, ze najpierw staram sie wyjasnic sytuacje, ewentualnie potem moge zaczac sie wydzierac na kogos, jezeli sie okaze, ze to jego wina :) Ale tak serio to jestem na to za spokojna. Sadze, ze dogadalabym sie w spokojny sposob. Oczywiscie w praktyce bywa, ze wyglada inaczej. Ale jednak naleze do spokojniejszej czesci spoleczenstwa :)

Natomiast na drodze zdarzaja sie czasami rozne denerwujace sytuacje, wiadomo, a to pieszy przeleci przez droge w miejscu bez pasow, a to ktos cie przyblokuje - klaksonu nie zdarzylo mi sie jeszcze uzyc, a przeklenstwa to tylko pod nosem :)
Kika
 
Posty: 51
Dołączył(a): wtorek 09 lipca 2002, 12:15
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez scorpio44 » czwartek 12 września 2002, 18:50

Widzisz, Tobie się może nie zdarzyło, ale w Polsce nieustannie panuje jakaś dziwna moda na bezsensowne i niepotrzebne używanie klaksonu.
scorpio44@o2.pl
scorpio44
 
Posty: 6964
Dołączył(a): piątek 05 lipca 2002, 11:54
Lokalizacja: Elbląg

Postprzez Slawek » piątek 13 września 2002, 10:58

Scorpio, odwiedź Egipt, a zmienisz zdanie o Polsce :lol: :lol: :lol: :lol: :lol:
Avatar użytkownika
Slawek
 
Posty: 769
Dołączył(a): piątek 05 lipca 2002, 11:57

Postprzez scorpio44 » piątek 13 września 2002, 19:30

Sławku, nie wiem co masz na myśli, w Egipcie nie miałem jak dotąd przyjemności być, natomiast opowiem pewną zabawną historię rodem stamtąd, której świadkiem był mój znajomy:
Otóż na środku skrzyżowania zatrzymały się dwa samochody, wysiadło z nich dwóch panów, którzy prawdopodobnie bardzo długo się nie widzieli, i na środku skrzyżowania zaczęli się witać, ściskać itd. Trwało to dobre 5 min, z obu stron ustawiły się sznury samochodów, i tutaj jeden szczegół:
mianowicie nikt nie użył klaksonu i wszyscy cierpliwie czekali aż to gorące powitanie się skończy...
Tak więc o Polsce mam zdanie takie, jakie miałem,
jak pojadę do Egiptu i sprawdzę to może zmienię zdanie... :lol:
scorpio44@o2.pl
scorpio44
 
Posty: 6964
Dołączył(a): piątek 05 lipca 2002, 11:54
Lokalizacja: Elbląg

Postprzez Slawek » piątek 13 września 2002, 20:37

No wiesz scorpio, ja również nie byłem w Egipcie, ale z kolei opowiem historię z Kairu. Mianowicie, widziałem stamtąd kasetę. Wieczorem na tarasie hotelu, jedyny dźwięk jaki było słychać to klaksony. Całkowite lekceważenie przepisów pierwszeństwa przejazdu(ten, kto jest większy ma pierwszeństwo).Dźwięk klaksonu możnabyło usłyszeć co najmniej raz w ciągu sekundy. I właśnie to miałem na myśli mówiąc o Egipcie. Być może na prowincjach jest inaczej. Nie wiem jakiego miasta dotyczyła Twoja opowieść.
Avatar użytkownika
Slawek
 
Posty: 769
Dołączył(a): piątek 05 lipca 2002, 11:57

Postprzez scorpio44 » piątek 13 września 2002, 20:42

Nie wiem dokładnie, to historia sprzed kilku lat.
scorpio44@o2.pl
scorpio44
 
Posty: 6964
Dołączył(a): piątek 05 lipca 2002, 11:54
Lokalizacja: Elbląg

Postprzez mytek » niedziela 15 września 2002, 22:03

A ja powiem ze mialem podobną stłuczke jak jechałem z coomplem ...
było to w zime slizga nawieszchnia i przed nami omega noofka zaczeła gwałtownie hamowac a my jechalismy cliosem ....I do tylu wjechal nam jakis starszy gruchot bo moj kolega zastosował hamowanie pulsacyjne...Po fakcie uzgodnili to bez policji i dalej sie jezdzi :D:D
...:::Nie zrażajcie się , samo życie :D:D:::...
Avatar użytkownika
mytek
 
Posty: 62
Dołączył(a): czwartek 29 sierpnia 2002, 22:29
Lokalizacja: Ruda Śląska

Postprzez Łakom » poniedziałek 16 września 2002, 13:59

To jest bardzo wzruszająca historia i w dodatku nie na temat :D
czasmi chciało by sie modlić o istnienie boga
Avatar użytkownika
Łakom
 
Posty: 541
Dołączył(a): piątek 05 lipca 2002, 22:04
Lokalizacja: bełchatów


Powrót do Szkolenie kierowców

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Bing [Bot] i 25 gości