System szkolenia

Tutaj możecie zamieszczać opinie dotyczące kursów na prawo jazdy

Moderatorzy: ella, klebek

...

Postprzez Mmeva » środa 10 lipca 2002, 21:28

"..i procent zdających
nie tylko ze względu na mniejszy stres, ale za względu na korupcjogenność takiego układu"

Ten układ bardziej korupcjogenny niż ten, który mamy obecnie ?
Hmmm...

Przecież stale się narzeka na egzaminatorów ( sama nigdy się z czymś takim nie spotkałam - dlatego nie chce mi się wierzyć w ich rzekomą "złośliwość" i myślę, że bajki o "oblewaniu za nic" to stek bzdur) - ale zakładając, że być może zdarzają się takie "czarne owce" to instruktor byłby osobą pilnującą porządku na egzaminie ( wtedy nieuczciwy egzaminator nie mógłby żądać łapówki od zdającego, bo w samochodzie jest jeszcze osoba trzecia ).
Mmeva
 
Posty: 967
Dołączył(a): sobota 06 lipca 2002, 23:22

Jeszcze raz??

Postprzez Sławek_18 » środa 10 lipca 2002, 22:13

słyszałem o możliwości powturzeniu egzaminu jeśli osoba zdająca zgłosi to tam gdzie potrzeba (niewiem gdzie bo tylko o tym słyszalem ) , I wtedy jedzie sie jeszcze raz prez tą sama trase z egzaminatorem które cię oblał i jeszcze tam jakims kolesiem z wordu i pokazyje sie jaki się "błąd"popełniło i może w ten sposub anulować wynik negatywny na pozytywny jeśli wszystko pujdzie ok .Niewiem jaki jest tego procent prawdy, słyszałem to od instruktora Myśle że można tak zrobić przynajmniej u mnie Powiedzcie czy u Was jest też takie coś ?
******************
Prawo Jazdy na C uzyskane: 20-10-04
Ilość egzaminów: sztuk 1
Prawo jazdy na B uzyskane: 08-02-02
Ilość egzaminów: sztuk 1
Prawo Jazdy na C-E uzyskane: 23.04.2008
Ilość egzaminów: sztuk 3
Avatar użytkownika
Sławek_18
 
Posty: 2817
Dołączył(a): piątek 05 lipca 2002, 15:51
Lokalizacja: Kraków

Postprzez bazaj » czwartek 11 lipca 2002, 12:28

W WORDzie jest jeden egzaminator nadzorujący, możesz jedynie do niego zgłaszać zażalenia, od niego wszystko zależy, czy pojedziesz powtórnie na miasto - wątpię :wink: .
Masz jeszcze jedną możliwość, jeśli dwa razy nie zdasz "praktyki" możesz złożyć wniosek do wojewody, aby powołał z urzędu osobę, która będzie za trzecim razem nadzorowała egzaminatora, podczas twojego egzaminu.

życzę powodzenia

Bazaj
bazaj
 
Posty: 2
Dołączył(a): wtorek 09 lipca 2002, 12:38
Lokalizacja: Racibórz

Re: ...

Postprzez Kordula » piątek 27 września 2002, 16:14

Mmeva napisał(a):sama nigdy się z czymś takim nie spotkałam - dlatego nie chce mi się wierzyć w ich rzekomą "złośliwość" i myślę, że bajki o "oblewaniu za nic" to stek bzdur

Przeglądając całą to wypowiedź, bardzo mnie zainteresowało, cytowane zdanie. Naprawdę, nikt z Twoich znajomych nigdy nie został oblany w ten sposób? Tu już nie jest mowa o oblewaniu za nic, ale o złośliwym czepianiu się szczegółów. Ja miałam coś takiego na pierwszym egzaminie. Tak jest naprawdę.
Kordula
 
Posty: 778
Dołączył(a): niedziela 25 sierpnia 2002, 21:39
Lokalizacja: Gdańsk

Postprzez mpaszko » piątek 04 października 2002, 21:18

Nic głupszego niż szkolenie na placu manewrowym dotychczas nie wymyślono.Tam powinno się szkolić gdzie występuje największe prawdopodobieństwo zaistnienia wypadku ,a więc na drodze.Skoro umiejętności na placu mają poprawić bezpieczeństwo na drodze to proponuję szkolić tylko na placu , a wypuścimy na drogę stado przyszłych sprawców wypadków.Osoba, która to wymyśliła pozbawiona jest minimum wyobraźni,a może uwielbia jazdę po placu i w ten sposób uszczęśliwiła
w szczególności zdających na prawo jazdy.Ja osobiści e wolałbym być mniej szczęśliwy i uczyć się tego co na drodze jest potrzebne:techniki kierowania pojazdem,wyobraźni,przewidywania ,stosowania teorii /przepisów ruchu /w praktyce i jeszcze paru innych umiejętności
niezbędnych kierowcy.Jazdą po placu proponuję aby zajęli się treserzy
zwierząt - wykonanie zadań egzaminacyjnych np,przez szympansa lub
goryla wzbudziło by powszechne zainteresowanie i stanowiłoby ewenement w skali nie tylko kraju.Reasumując :dlaczego zdających sprowadzono do roli ........... w cyrku?To nie jest śmieszne,ale wręcz żalosne.
mpaszko
 
Posty: 75
Dołączył(a): wtorek 23 lipca 2002, 23:08
Lokalizacja: Biała Podlaska

Postprzez scorpio44 » piątek 04 października 2002, 21:25

W pełni popieram.
scorpio44@o2.pl
scorpio44
 
Posty: 6964
Dołączył(a): piątek 05 lipca 2002, 11:54
Lokalizacja: Elbląg

Postprzez Kordula » piątek 04 października 2002, 23:05

mpaszko napisał(a):Nic głupszego niż szkolenie na placu manewrowym dotychczas nie wymyślono.Tam powinno się szkolić gdzie występuje największe prawdopodobieństwo zaistnienia wypadku ,a więc na drodze.

Muszę się zgodzić z zacytowaną wypowiedzią. Dla mnie również przykładanie tak wielkiej wagi do placu manewrowego jest bez sensu, bez sensu jest również to, że podczas nauki jazdy większa część czasu poświęca się na plac (ale to już wynika z wymagań egzaminu).
Poza tym duża część instruktorów uczy placu na zasadzie "jak się pojawi słupek w lusterku to skręć, jak zniknie to odkręć" a jaki sens ma taka nauka placu? To jest po prostu niepraktyczne, bo jeżeli ma się inny samochód niż Punto (na którym przeważnie są szkolenia) to już jest zupełnie inny układ np. lusterek.
A poza tym, co z takiego placu umieją ludzie, po kilku latach posiadania prawa jazdy?
Ja po 1,5 przerwy miałam na początku spore problemy, potem oczywiście szło lepiej, ale na początku było dziwnie.
Kordula
 
Posty: 778
Dołączył(a): niedziela 25 sierpnia 2002, 21:39
Lokalizacja: Gdańsk

Postprzez Iza » czwartek 10 października 2002, 12:59

Kordula napisał(a):(...) Poza tym duża część instruktorów uczy placu na zasadzie "jak się pojawi słupek w lusterku to skręć, jak zniknie to odkręć" a jaki sens ma taka nauka placu? To jest po prostu niepraktyczne


święta racja...
a poza tym pachołków na parkingach, na chodnikach, na poboczach etc. mieć nigdy nie będziemy, więc na co nam takie "celowanie" między nie na placu?
można by szukać dobrych stron placu takich jak umiejętność parkowania w bardzo wąskich wnękach, ale słupka bądź co bądź tam i tak nie znajdziemy, więc wjazd tak czy siak mamy na wyczucie...
plac mógłby być na egzaminie, owszem, ale niech od niego nie zależy czy wyjedziemy dalej na miasto. mógłby być fazą końcową polegającą tylko na pokazaniu egzaminatorowi czy umiemy odpowiednio mocno skręcić kołami by wjechać we wnękę, odbić, wyprostować kierownicę, ale bez pachołków, niemożności najechania nawet na gumę takowego słupka etc., lub lepiej - częścią nieobowiązkową, dodatkową dla osób, które chciałyby go zdać i wykazać swoje manualne zdolności kręcenia kierownicą w tę i wewtę...

... choć bądź co bądź ja i tak osobiście wolę zdawać plac manewrowy niz jazdę na mieście...
Ostatnio zmieniony czwartek 10 października 2002, 13:28 przez Iza, łącznie zmieniany 1 raz

t.i. t.m.i.

we've been running over battlefields
from century to century
to century...
nothing wrong nothing right
there was no day there was no night

Iza
 
Posty: 57
Dołączył(a): wtorek 17 września 2002, 12:50
Lokalizacja: Szczecin

Re: cd..

Postprzez Iza » czwartek 10 października 2002, 13:22

pan_artur napisał(a):to teraz odejmij od tego ludzi, którzy prowadzili pod wpływem alkoholu, tych który prowadzili 10h non stop, odejmij zawały w czasie jazdy, działanie leków (obniżających koncentrację)... nadmierna prędkośc ...
wypadki są skutkiem na pierwszym miejscu głupoty, dopiero później umiejętności.
ps. co z tego np. że małolat wyjeździ powiedzmy 20h "na trasie" pod okiem instruktora, oczywiście max 90 km/h
weźmie samochód od rodziców i naciśnie na gaz ...


wiem, ze ten post pana_artura pisany byl dawno, ale jako, ze jestem w miare nowa nie obserwowalam na biezaco co sie dzialo wtedy na forum...
tak wiec ja sie zgadzam z arturem. zreszta gdzies w poscie pisałam o facetach miedzy 17 a 30 rokiem zycia i ich checi popisania sie etc.
i zgadzam sie, ze wypadki najczesciej sa wynikiem glupoty.. ogladam fakty, ogladam teleexpress, ogladam drogowke, ogladam na ratunek i to, o czym wspomina pan artur jest tam codziennoscia... ciagle slyszy sie, ze swiezo upieczony (tfu) kierowca zaliczajac kolejno przydrozne bary zabija przechodnia i do tego klnie jak szewc, ze ten mu swa osoba lakier zarysowal... prawda jest taka, ze jak ma ktos zje--baną mentalnosc, to i mu obowiazkowe 100h jazd po trasie NIE POMOŻE. slyszeliscie zapewne o pewnym incydencie kiedy to jeden z pasazerow samochodu pobil starszego mezczyzne na smierc, bo ten nie byl zdecydowany, czy przejsc na druga strone jezdni - wiem, to nie byl kierowca tego samochodu, ale ten gnój ktory zabil zapewne byl lub bedzie jednym z miliona kursantow, ktorzy beda wyjezdzali grzecznie w trase pod okiem instruktora, potem grzecznie zdzadza egzamin, i nastepnie, cytujac pana artura "weźmie samochód od rodziców i naciśnie na gaz ..."

to jest błedne koło zamkniete i zwiekszona ilosc godzin niczego nie zmieni.
chyba ze sterylizacja mózgu jako bonus przy jednorazowej wplacie na kurs.....

t.i. t.m.i.

we've been running over battlefields
from century to century
to century...
nothing wrong nothing right
there was no day there was no night

Iza
 
Posty: 57
Dołączył(a): wtorek 17 września 2002, 12:50
Lokalizacja: Szczecin

Re: ...

Postprzez Iza » czwartek 10 października 2002, 13:32

Mmeva napisał(a):(...) myślę, że bajki o "oblewaniu za nic" to stek bzdur


... a jeśli powodem oblania jest za3manie samochodu na światłach o 20 cm za daleko od linii za3mania to to nie jest bzdura? wybacz, ale jest. jesli osoba za3małaby sie 20 cm za linia, to owszem, ale w tym wypadku to było szukanie dziury w całym.

ps. prosze w odpowiedzi nie dawać mi anonsów typu "a jakby za3mała się metr przed linia, to co?" bo ja nie mówie o metrze, ale o 20 (!) cm.

t.i. t.m.i.

we've been running over battlefields
from century to century
to century...
nothing wrong nothing right
there was no day there was no night

Iza
 
Posty: 57
Dołączył(a): wtorek 17 września 2002, 12:50
Lokalizacja: Szczecin

Postprzez Kordula » czwartek 10 października 2002, 18:21

Iza napisał(a):... choć bądź co bądź ja i tak osobiście wolę zdawać plac manewrowy niz jazdę na mieście...

To może zależeć od egzaminatora, bo jednak na placu trudniej jest oblać (że tak sie wyrażę) bez powodu, ponieważ albo się walnęło w słupek, albo nie. A na mieście można jednak dowolnie interpretować przepisy. Mimo to, ja jednak (chociaz oblewałam na mieście) za każdym razem bardziej bałam się placu (a najbardziej to zawracania na 3).
Kordula
 
Posty: 778
Dołączył(a): niedziela 25 sierpnia 2002, 21:39
Lokalizacja: Gdańsk

Re: cd..

Postprzez Kordula » czwartek 10 października 2002, 18:23

Iza napisał(a):wiem, to nie byl kierowca tego samochodu, ale ten gnój ktory zabil zapewne byl lub bedzie jednym z miliona kursantow, ktorzy beda wyjezdzali grzecznie w trase pod okiem instruktora, potem grzecznie zdzadza egzamin, i nastepnie, cytujac pana artura "weźmie samochód od rodziców i naciśnie na gaz ..."

to jest błedne koło zamkniete i zwiekszona ilosc godzin niczego nie zmieni.
chyba ze sterylizacja mózgu jako bonus przy jednorazowej wplacie na kurs.....

To też jest fakt, bo pod okiem instruktora mało kto zdecydował by się szaleć. Ale potem, rodzice ktorzy nie mają co robić z pieniędzmi kupują dzieciom jakieś drogie samochody, a dzieci chcą się popisać przed znajomymi i dzieje się to, co widać na drogach.
Kordula
 
Posty: 778
Dołączył(a): niedziela 25 sierpnia 2002, 21:39
Lokalizacja: Gdańsk

Re: ...

Postprzez Kordula » czwartek 10 października 2002, 18:27

Iza napisał(a):
Mmeva napisał(a):(...) myślę, że bajki o "oblewaniu za nic" to stek bzdur


... a jeśli powodem oblania jest za3manie samochodu na światłach o 20 cm za daleko od linii za3mania to to nie jest bzdura? wybacz, ale jest. jesli osoba za3małaby sie 20 cm za linia, to owszem, ale w tym wypadku to było szukanie dziury w całym.

ps. prosze w odpowiedzi nie dawać mi anonsów typu "a jakby za3mała się metr przed linia, to co?" bo ja nie mówie o metrze, ale o 20 (!) cm.


Zgadzam się z tym, oni po prostu czepiają się takich drobnych szczegółów, chociaż sami wiedzą, że to nie jest tak istotne, wystarczy popatrzeć, jak zatrzymują się kierowcy, część za linią, część przed. Kiedy np. mój instruktor zwrócił mi uwagę, że zatrzymałam się 10 cm za linią, za chwilę patrzeć, koło mnie na lewym pasie stoi samochód, który stoi tylnymi kołami na linii. Usłyszałam tylko :"tak wszyscy robią, ale my musimy umieć poprawnie". Więc te 20 cm, to można byłoby sobie podarować, tak jak Iza mówi, metr to lekka przesada, ale 20 cm?
Kordula
 
Posty: 778
Dołączył(a): niedziela 25 sierpnia 2002, 21:39
Lokalizacja: Gdańsk

Postprzez mpaszko » sobota 12 października 2002, 21:47

Panie Artur broni Pan tego placu jak pracownik WORDu .Czyż by był Pan egzaminatorem?.Auta na parkingu obstukiwali i będą obstukiwać.Pogięty zderzak lub blacha to nic w porównaniu
z wypadkami , które codziennie zdarzają się na drogach.Ilu tych wypadków byłoby mniej gdyby ich sprawcy zamiast pałętać się po placu zdobyli umiejętności kierowania pojazdem w ruchu drogowym.Umiejętności parkowania przed marketami nie uważam
za coś nadzwyczajnego i nawet bez nauki na placu prawie każdy
to potrafi.
mpaszko
 
Posty: 75
Dołączył(a): wtorek 23 lipca 2002, 23:08
Lokalizacja: Biała Podlaska

Postprzez Kordula » sobota 12 października 2002, 22:38

Zgadzam się z tym, bo część z tych kierowców, którzy byli uczeni na placu "na lusterka" i tak nie umie parkować.
To zdanie mów samo za siebie.
Kordula
 
Posty: 778
Dołączył(a): niedziela 25 sierpnia 2002, 21:39
Lokalizacja: Gdańsk

Poprzednia strona

Powrót do Szkolenie kierowców

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 49 gości