Pierwsza jazda

Tutaj możecie zamieszczać opinie dotyczące kursów na prawo jazdy

Moderatorzy: ella, klebek

Pierwsza jazda

Postprzez pawel86 » poniedziałek 23 lutego 2004, 21:34

Mam pytanie

Jak szła wam pierwsza godzina jazdy w operowaniu samochodem, ( sprzęgło, gaz, bigi, itp )

Za ktorą godziną szło to juz całkiem sprawnie ??

Pozdrawiam
Avatar użytkownika
pawel86
 
Posty: 10
Dołączył(a): poniedziałek 23 lutego 2004, 09:22

Postprzez ella » wtorek 24 lutego 2004, 10:47

Na początku przy ruszaniu to człowiek robi żabki. To znaczy samochodem trochę rzuca. Na pierwszej godzinie zaczełam jeździc na placu na półsprzęgle, żeby opanować troche samochód a potem pojechałam w miasto. Tu dopiero zaczełam wrzucać biegi. Miałam dobrą naukę hamowania i ruszania- światła i korki. Za którą godzina szło mi dobrze?
Nie za bardzo pamietam ale chyba dopiero w połowie jazd płynnie zaczełam ruszałam i jak hamowałam to nie rzucało instruktorem. Ze zmianą biegów nie miałam problemów.
Avatar użytkownika
ella
Moderator
 
Posty: 7793
Dołączył(a): poniedziałek 24 listopada 2003, 12:14
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez barteks2 » wtorek 24 lutego 2004, 19:05

ella napisał(a):Na początku przy ruszaniu to człowiek robi żabki. To znaczy samochodem trochę rzuca. Na pierwszej godzinie zaczełam jeździc na placu na półsprzęgle, żeby opanować troche samochód a potem pojechałam w miasto. Tu dopiero zaczełam wrzucać biegi. Miałam dobrą naukę hamowania i ruszania- światła i korki. Za którą godzina szło mi dobrze?
Nie za bardzo pamietam ale chyba dopiero w połowie jazd płynnie zaczełam ruszałam i jak hamowałam to nie rzucało instruktorem. Ze zmianą biegów nie miałam problemów.


hehe, u mnie było to samo :P
barteks2
 
Posty: 111
Dołączył(a): niedziela 23 listopada 2003, 14:18

Postprzez Mara » wtorek 24 lutego 2004, 22:04

Mi na początku szło lepiej niż na końcu. Ale to pewnie dlatego że później jeździłam w trudniejszych warunkach. Najgorzej jest jak masz jazdy raz na tydzień albo i rzadziej. Wtedy problemy mijają dopiero w połowie kursu. Jak jeździsz dwa albo trzy razy w tygodniu to wtedy już po 4 godzinach podstawy masz opanowane. A ruszania najlepiej nauczyć się w korku. Pozdrawiam.
Mara
 
Posty: 369
Dołączył(a): niedziela 15 lutego 2004, 01:38
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez to ja » wtorek 24 lutego 2004, 22:34

Dokładnie tak samo było ze mna.Na ostatniej godzinie popelnilam wiece bledow niz na pozostalych 19 lacznie.Na poczatku mialam problemy z redukcja biegow (nigdy o tym nie pamietalam),ale pod koniec bylo juz dobrze.Do wszystkiego mozna sie przyzwyczaic.A teraz odliczam dni od egzaminu...Pozdrawiam
Avatar użytkownika
to ja
 
Posty: 899
Dołączył(a): wtorek 10 lutego 2004, 10:38
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez Slawek86 » środa 07 kwietnia 2004, 17:44

Pierwszym razem (i jak narazie ostatnim :( ) jeździłem w okropnych warunkach: noc, deszcz i to odrazu po mieście. Ale szybko sie oswoilem z autem i poźniej juz bylo zgórki :) . Razem z sympatycznym, rozgadanym dziadkiem-instruktorem pojechaliśmy jakies 5km za miasto na parking pod cmentarzem (W NOCY!) i tam uczył mnie parkować :D. Chciałem go poprosić o lekcję wchodzenia w zakręty na ręcznym ale nie miałem odwagi... :wink: Ogólnie było SPOOOKOOO :!: :!: :!:
jak zdam to bede jezdził DODŻEM :D
Slawek86
 
Posty: 9
Dołączył(a): poniedziałek 05 kwietnia 2004, 15:45
Lokalizacja: Z B R Z U C H A :)

Postprzez slavo » środa 07 kwietnia 2004, 20:17

no ja nie chwalac sie umialem jezdzic roznymi pojazdami mechanicznymi do dawna, czyli jakies 7 lat przed kursem na prawko. samochodem tez sie dosyc wczesnie nauczylem, wiec nie mialem problemow z jazda. :) pamietam, ze pierwsza godzine mialem na 8.00 przed szkola. jak przyszedlem to koles zapytal sie mnie czy umiem jezdzic, a ze umialem to powiedzialem, ze tak i pojechalismy odwiezc do szkoly goscia, ktory jezdzil przede mna. cala godzina zeszla mi na miescie. wiadomo bylem troche zdenerwowany, bo nigdy nie jedzilem sam po wroclawiu, dlatego kilka bledow popelnilem. ale ogolnie dobrze wspominam poczatki kursu.
pozdrawiam. slavo.
Avatar użytkownika
slavo
 
Posty: 26
Dołączył(a): niedziela 07 grudnia 2003, 11:23
Lokalizacja: Wrocław

Postprzez Tola » sobota 10 kwietnia 2004, 12:25

ja to z ruzaniem miałam ogrooooooomne kłopoty - za dużo siły w aucie używam. Ale się w końcu nauczyłam. JAk???? Zatrzymując się przed pasami kazdemu kto chciał przejść przez ulicę. Dzięki temu nawet teraz - po 3 miesiącach po ostatnim siedzeniu w aucie umiem ruszać. :lol: (choć czasem robię to z piskiem opon) :roll: Ale mi wcale nie gaśnie - nie to co na kursie.
Avatar użytkownika
Tola
 
Posty: 64
Dołączył(a): niedziela 23 listopada 2003, 18:56

Postprzez Snuj » sobota 10 kwietnia 2004, 18:37

Przed rozpoczęciem JAZD w OSK, poprosiłem Ojca aby mnie nauczył jeżdzić, bo nigdy nie jeżdziłem.Tak więc dwa dni przed rozpoczęciem owych jazd wzieliśmy malucha i pojechaliśmy na poligon,za garaże.Byłem kompletnie ciemny, nie wiedziałem co oznaczają pedały, a biegi to już Magia.Ojciec mi tłumaczył, tłumaczył jak potrafił, w końcu ruszyłem.Z każdą minutą nabierałem wprawy, aż po 3 godz, już mi to dobrze wychodziło.Na drugi dzień wzieliśmy Opel Corsa i pojechaliśmy na tor kartingowy i tam już radziłem sobie do tego stopnia że ojciec zostawił tam mnie z tym samochodem i poszedl sobie do domu.Był to teren zamkniety, do nauki jazdy.Za piwo, które otrzymał stróż - wjechaliśmy.Po 8 godzinach wrócił po auto.Wyrobiłem sobie do tego stopnia doskonałość że jeżdziłem slalom na wstecznym, a wzakrety wchodziłem na recznym przy 3 biegu.Nauczyłem sie użytkować pojazd.Rozpoczełem 1 godzine jazd.Facet powiedział abyśmy zrobili pare kółek ( chciał sprawdzić czy umiem jeżdzić).Było jak najbardziej OK i wyjechalismy na miasto, a tam waliłem błędy jak popadło - wymuszenie pierwszeństwa, raz pod prąd jechałem z 40 metrów, przjazd na czerwonym ( nie zauważyłem ), za wysoka predkosc, gasł mi.Na błędach się ucze i po powrocie z JAZD, staram się wszystkie analizować i wpajać sobie poprawność.Dąże do doskonałości i jeżdze naprawde dużo dużo lepiej.
Tak to wygląda.
Ustępować w pewnych sprawach jest często najlepszą polityką.
Snuj
 
Posty: 10
Dołączył(a): piątek 09 kwietnia 2004, 13:41
Lokalizacja: Szczecin

Postprzez ella » sobota 10 kwietnia 2004, 18:43

Może nie tu powinnam zadać to pytanie ale parę razy już to słyszałam
wzakrety wchodziłem na recznym
Jak to wygląda i jak to się robi?
Avatar użytkownika
ella
Moderator
 
Posty: 7793
Dołączył(a): poniedziałek 24 listopada 2003, 12:14
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez miros » sobota 10 kwietnia 2004, 21:13

hehe. a wiec taka sytuacja: zakret pod katem 90 stopni w prawo. rozsadna predkosc (jak bedziesz cwiczyc to zaczynaj spokojnie, od mniejszych predkosci), dojezdzajac do zakretu skrecasz kierownice w prawo i zaciagasz hamulec reczny. tylne kola sie blokuja co powoduje ze samochod wjezdza bokiem w zakret (obrocik o 90 stopni)

no i tak wyglada mniej wiecej wchodzenie w zakrety na recznym.
Avatar użytkownika
miros
 
Posty: 2049
Dołączył(a): piątek 05 lipca 2002, 11:55
Lokalizacja: warszawa

Postprzez ella » sobota 10 kwietnia 2004, 21:27

Dzięki. Tylko w jakim celu sie tak robi?
Avatar użytkownika
ella
Moderator
 
Posty: 7793
Dołączył(a): poniedziałek 24 listopada 2003, 12:14
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez Sławek_18 » sobota 10 kwietnia 2004, 21:32

ella napisał(a):Dzięki. Tylko w jakim celu sie tak robi?

dla szpanu brawury i po nic :D Nie spotykane na drogach.
******************
Prawo Jazdy na C uzyskane: 20-10-04
Ilość egzaminów: sztuk 1
Prawo jazdy na B uzyskane: 08-02-02
Ilość egzaminów: sztuk 1
Prawo Jazdy na C-E uzyskane: 23.04.2008
Ilość egzaminów: sztuk 3
Avatar użytkownika
Sławek_18
 
Posty: 2817
Dołączył(a): piątek 05 lipca 2002, 15:51
Lokalizacja: Kraków

Postprzez Slawek » sobota 10 kwietnia 2004, 23:43

Kobieto! Lepiej nie próbuj tego sama! W każdym razie robi się to dość często w warunkach zimowych. Kiedy łatwo o poślizg, dużo łatwiej wchodzić w zakręty z ręcznym (czasem nawet jest to najlepsze wyjście, jeśli chce się uniknąć wypadku). Oczywiście trzeba pamiętać, że ręczny trzyma się wtedy dużo krócej niż na asfaltowej nawierzchni.
Avatar użytkownika
Slawek
 
Posty: 769
Dołączył(a): piątek 05 lipca 2002, 11:57

Postprzez miros » niedziela 11 kwietnia 2004, 11:18

o i robi sie to jeszcze dla delikatnej adrenaliny :) :) :) :)
Avatar użytkownika
miros
 
Posty: 2049
Dołączył(a): piątek 05 lipca 2002, 11:55
Lokalizacja: warszawa

Następna strona

Powrót do Szkolenie kierowców

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Bing [Bot] i 17 gości