Dziękuję że mnie wreszcie ktoś zrozumiał. Musiałem pokazać swoją męskość, żeby się przed nim nie skompromitować. Po moich słowach wyraz twarzy egzaminatora - bezcenny.
Wiele ludzi zastanawia się dlaczego tak się zachowałem, więc jeszcze raz napiszę. Mimo iż już nie jestem w tak młodym wieku, to od małego chłopca byłem bardzo nadpobudliwy i wybuchowy. Zostało mi tak niestety do dzisiaj. Widząc twarz tego samego człowieka wg. którego niesprawiedliwie oblałem poprzed...
A może jakbym poszedł go przeprosić i dałbym mu jakieś kwiatki czy bombonierkę, to może by to załatwiło jakoś tą sprawę? Jak myślicie jest sens robić z siebie błazna, czy zrezygnować i liczyć że może zapomni? Przecież te egzaminatorzy tyle egzaminują tych ludzi że wszystkich na pewno nie zapamiętają...
Ale czy tak mogę po prostu wziąć swoje papiery i iść gdzie indziej? Jest jeszcze problem bo od razu jak nie zdałem to zapisałem się na kolejny egzamin. Czy jeśli zrezygnuję to mi oddadzą pieniądze?
W dniu dzisiejszym podczas kolejnej próby zdania egzaminu na prawo jazdy kat. B spotkała mnie bardzo przykra i bulwersująca sprawa, którą postaram się tu po krówce opisać i prosić o radę. Mianowicie: W godzinach porannych z dobrym nastawieniem próbowałem po raz 4 zdać ten przeklęty egzamin. Zmotywow...
Ja mogę się pochwalić, że jak wygląda egzamin praktyczny dowiedziałem się dopiero na egzaminie. Oczywiście nie zdałem na placu. Uważam, że taka szkoła, która mnie uczyła to skarb.
Tak się składa, że miałem wykonywane badania psychologiczne, przy otrzymywaniu zezwolenia na posiadanie broni. Tak więc jestem normalny. Jak ty masz problem to się zbadaj, a potem ewentualnie lecz.